W artykule „Dawne Jarnołtowo i odwiedziny po latach” wymieniono rodziny mieszkające w Jarnołtowie w okresie, w którym Gross Arnsdorf miało stać się Jarnołtowem. Tym razem zrodził się pomysł aby pokazać rodziny mieszkające w tej samej wsi, ale na początku jej funkcjonowania pod nazwą Jarnołtowo. Historia ta miała miejsce ponad 60 lat temu, dlatego też z rozpoczynających wówczas tu gospodarowanie dorosłych mieszkańców do dziś dożyło niewielu; ich ówczesne posesje objęli spadkobiercy lub zakupiły zupełnie nowe osoby.
Dla zilustrowania ówczesnego zasiedlenia Jarnołtowa posłużę się opowiadaniami mojego ojca, który jak inni mieszkańcy wsi uczestniczył w tworzeniu historii Jarnołtowa. Przyjechał i zwiedzał wieś, dom po domu, podobnie jak Franciszek Pannwitz, ale motywowany nie wspomnieniami i pożegnaniem, a zamiarem zapoznania się i pozostania tu na stałe. Los sprawił, iż będąc żołnierzem miał okazję poznać współrodaków Pannwitza i nauczyć się mówić w ich języku. Obaj byli żołnierzami z poboru, brali udział w walkach na frontach II wojny światowej, byli jeńcami i przeszli pobyt w obozach jenieckich. Różni ich to, że walczyli po przeciwnych stronach stworzonej przez polityków „barykady” oraz fakt, że jeden wyjechał na stale, a drugi tu zamieszkał; nie mniej obaj jednakowo ukochali Jarnołtowo. U podstaw przeogromnych zmian w Jarnołtowie i losach jej mieszkańców leżą działania wojenne, dlatego też nawiązuję tu i do nich. Chciałbym zaznaczyć ten swoisty splot i odwrócone podobieństwo losów mieszkańców Gross Arnsdorf i Jarnołtowa, po to sięgam do wspomnianych wyżej opowiadań.
W 1909 r. na Lubelszczyźnie, nieopodal historycznego Kazimierza Dolnego, urodził się Franciszek Woś. Po ukończeniu 3 klas szkoły podstawowej pracował wraz z rodzicami w gospodarstwie rolnym (naukę rozpoczął w ówczesnym zaborze rosyjskim, w najbliższej szkole nauczającej w języku polskim, którą była trzyklasowa szkoła w sąsiedniej wsi). Po osiągnięciu pełnoletniości, już w wolnej Polsce nazwanej II Rzeczpospolitą, powołany został do dwuletniej służby wojskowej, którą rozpoczął w jednostce wojskowej przy sztabie 30 Poleskiej Dywizji Piechoty w Twierdzy Brześć. Po odbyciu przeszkolenia podstawowego przeniesiony został do podległego tej dywizji 83 Pułku Strzelców Poleskich (83 Pułk Piechoty) w Kobryniu; dowodzonego wówczas przez płk. Józef Werobeja. W obliczu zbliżającej się wojny, w dniach 14-16 sierpnia 1939 r., w ramach mobilizacji alarmowej, ponownie został powołany do wojska i wraz ze swym siedleckim 22 Pułkiem Piechoty (dalej 22 p.p.) został przetransportowany w rejon linii Piła – Bydgoszcz. Jego pułk wziął udział w kampanii wrześniowej w składzie 9 Dywizji Piechoty Armii Pomorze pod dowództwem gen. dyw. Władysława Bortnowskiego. Pierwszy batalion tego pułku, dowodzony przez mjr. Jana Poborowskiego, w składzie którego jako celowniczy dwuosobowej załogi karabinu maszynowego (rkm wzór 28) służył starszy szeregowy Franciszek Woś, bronił rubieży w rejonie Więcborka, na linii Jezior Koronowskich. 1 września na odcinek obrony 22 p.p uderzył niemiecki II Korpus Armijny (3 i 32 Dywizja Piechoty) z 4 Armii, którą dowodził ówczesny generał, a późniejszy feldmarszałek Günther von Kluge. Po walkach 1 i 2 września 22 p.p ponosząc ciężkie straty został odrzucony w rejon Bydgoszczy. Jednak na odcinek obrony batalionu, w którym służył Franciszek, w dniu 1 września wojska niemieckie nie natarły. Mimo to, w obawie okrążenia pododdział wycofał się w rejon Bydgoszczy, gdzie został podporządkowany 15 Dywizji Piechoty i obsadził odcinek przedmieść Bydgoszczy. Tu 3 września Franciszek wraz ze swym pododdziałem walczył na ulicach Bydgoszczy z atakującymi Polaków cywilami tworzącymi tzw. V kolumnę niemiecką. Na kanwie tych walk Aleksander Ścibor-Rylski stworzył w 1969 r. film pt. Sąsiedzi.
Następnie w dniach 4-6 września pułk prowadził walki obronne w rejonie Solca Kujawskiego, a w dniu 7 września bronił rejonu Aleksandrowa Kujawskiego. Od 8 września był podporządkowany 27 Dywizji Piechoty, w składzie której toczył walki obronne w rejonie Włocławka, w okolicy miejscowości Wieniec z niemiecką brygadą piechoty NETZE dowodzoną przez generała Eccarda von Gablenza. W dniach 14-15 września 22 p.p. znajdując się w rejonie Gąbina osłaniał tyły polskiego zgrupowania biorącego udział w walkach o likwidację niemieckiego przyczółka na południe od Płocka. 17 września 1939 r. znajdujące się w odwrocie za Bzurę bataliony 22 p.p zostały zdziesiątkowane i rozproszone przez lotnictwo niemieckie w rejonie Iłowa (z kompanii Franciszka przy życiu pozostało zaledwie kilku żołnierzy); w tym dniu pułk przestał istnieć jako zwarta formacja. 18 września 1939 r. st. szer. Franciszek Woś został wzięty do niewoli niemieckiej we wsi Iłowo w powiecie radziejowskim, na zachód od Włocławka. Po zatrzymaniu, żołnierzy zapędzono do najbliższej stacji kolejowej, gdzie załadowano do bydlęcych wagonów i w ciągu 6 dni, nie podając jedzenia i picia, przewieziono do obozu jenieckiego w Fünfeichen, 3 km od Neubrandenburga. Tam w Stalagu-II-A Neubrandenburg Franciszkowi nadano numer jeńca 18724/II-A. Podczas transportu i w pierwszym dniu pobytu zmarło około 1/3 z zatrzymanych. Obóz ten wg. meldunku dziennego komendantury z 13 XII 1939 liczył 21 840 jeńców. Po kilku miesiącach Franciszek został przeniesiony do przyległego Oflagu II-E Neubrandenburg, a później do oflagu w Prenzlau – Oflag II-A. Tam pracował w kompanii obsługi obozu. 27 stycznia 1942 roku został zwolniony z obozu i przeniesiony do przymusowej pracy fizycznej, najpierw u rolnika, a od grudnia 1942 r. u ogrodnika Willego Rost’a w m. Feldberg, ok. 60 km na północ od Berlina. Po zakończeniu działań wojennych, w maju 1945 r. powrócił do domu rodzinnego. Za udział w kampanii wrześniowej odznaczony został medalem „Za udział w wojnie obronnej 1939 r.”
Nękany wspomnieniami okrucieństw wojny (ostrzał artyleryjski i nalot lotnictwa zabił pod Iłowem ok. 90 jego kolegów, żołnierzy z jednej kompanii; upadający tuż obok pocisk artyleryjski, tylko dzięki piaszczystemu podłożu, zarył się głęboko i wybuchając nie zabił, a jedynie zasypał go po piersi; dopisywało mu szczęście, ale nie jeden raz nieprzyjacielski pocisk przeleciał zaledwie kilka centymetrów obok jego głowy; po sześciodniowym transporcie do obozu w Neubrandenburgu, bez jedzenia, prawie 1/3 jego współtowarzyszy niedoli zmarło z wycieńczenia; doświadczył faktu bycia nikim, jedynie numerem jeńca w obozie oraz przymusowym robotnikiem niewolniczej pracy na niemieckiej wsi; widział też tragedię Niemców jaką gotowali im wkraczający Rosjanie; pieszo przemierzył zamieniony w ruiny i zgliszcza Berlin), zachęcony namową rodziny postanowił szukać nowego życia na terenie dawnych Prus.
W kwietniu 1958 r., za znaczną jak na owe czasy kwotę 80 tys. zł, zakupił od Jakuba Kalińskiego gospodarstwo rolne w Jarnołtowie, gdzie zamieszkał wraz z założoną wcześniej rodziną. Zagospodarowując się w nowym miejscu poznawał sąsiadów i mieszkające po 1945 roku jarnołtowskie niżej wymienione rodziny.
Przy szosie z Wielkiego Dworu do centrum wsi znajdowały się gospodarstwa w których mieszkali wówczas z rodzinami kolejno: Kazimierz Deoniziak, Jakub Kaliński, Franciszek Bieliński, Kazimierz Prokpoczuk i Stanisław Meller (ostatni dwaj w jednej nieruchomość – dziś nr 54; na tej posesji, w nie istniejącym już dziś budynku Pani Janina Meller prowadziła bibliotekę wiejską). Kolejną posesję zajmował: w latach 1945-48 Dom Dziecka z kierowniczką Kazimierą Chudzian; w latach 1948-49 Dom Starców; od września 1949 r. – szkoła wraz z mieszkaniem nauczycieli, którymi jako pierwsi byli tam Bronisław Wiśniewski z małżonką. Dalej przy tej szosie mieszkał Otto Dudko, a w następnym budynku w latach 1946-47 mieściła się szkoła, a później mieszkanie Marianny Goryszewskiej z rodziną.
W centrum Jarnołtowa, w budynku dawnego zajazdu, świetlicy wiejskiej i hotelu znajdował się sklep, który prowadził Stefan Dulęba, świetlica wiejska oraz mieszkanie Jana Radomskiego. Obok świetlicy, w pobliżu miejsca gdzie dziś zlokalizowany jest nowy sklep (nieruchomość nr 18) wówczas znajdował się pniak po wielkim jesionie, który przez długie lata służył, głównie młodzieży, jako ławka do siedzenia i odpoczynku.
Przy nieutwardzonej wówczas drodze w kierunku Zajezierza mieszkali kolejno, po prawej stronie: Jan Radomski, Józef Bieliński, Jan i Zygmunt Kołodziej, Marian Małetka, Józef Mielcarz, Władysław Grabowski, Lucjan Tryniszewski, Jan Zembrzuski (dziś nr 1), po stronie lewej: Ignacy Steć, Lucjan Steć (dziś odpowiednio nr 12A i 12), Józef Meller, Jan Szczęsnowicz (dziś odpowiednio nr 11A i 11), Bolesław Banaszek, Stanisław Steckiewicz, Alojzy Licznerski, Józef Andrianik (dziś nr 2). Natomiast w budynku czterorodzinnym naprzeciwko dzisiejszej remizy strażackiej mieszkali: Leon Pietryk, Anastazy Bieliński, Edward Glesner, Piotr Goryszewski (dziś nr 13/1-4). Obok tej posesji, w kierunku Jarnołtówka, do roku 1952 stał tam jeszcze jeden budynek dwurodzinny, w którym mieszkali Józef Meller oraz Florentyna Goryszewska. Budynek ten uległ degradacji, nie remontowany dach zawalił się, a przynależny do niego obiekt gospodarczy strawił pożar. Dziś o jego istnieniu zaświadczają pojedyncze cegły, nieuporządkowany teren i rosnące stare drzewa owocowe.
Na południe od sklepu ogólnospożywczego, przy skrzyżowaniu drogi znajduje się dom zajmowany wówczas przez Stefana Dulębę (dziś nr 19), a obok niego istniał wtedy budynek murowany z czerwonej cegły – kuźnia Leona Pietryka i remiza straży pożarnej. W jego sąsiedztwie widać było fundamenty spalonej przedwojennej szkoły (dziś jest tam budynek nr 20). Po przeciwnej stronie szosy znajduje się średniowieczny gotycki kościół i charakterystyczna neogotycka brama-wieża dzwonnicy, a obok plebania. Za kościołem po jego zachodniej stronie, od szosy w kierunku Wielkiego Dworu do posesji nr 22, rozciągał się wówczas cmentarz. W latach 1933-1948 posługę duszpasterską dla katolików w Jarnołtowie sprawował ksiądz Hubert Austen (ur. 26 maja 1882 r. w Olsztynie, wyświęcony 30 października 1904 r., zmarł 7 lutego 1948 r. w Jarnołtowie). Po jego śmierci, do roku 1950 parafia nie była obsadzona, posługę duszpasterską sprawowali księża dojeżdżający z Zalewa. Z uwagi na brak kapłanów parafia Zalewska zabezpieczała posługę w kościołach w Borecznie, Dobrzykach, Myślicach, Przezmarku, Jerzwałdzie i Jarnołtowie. Pierwszym powojennym księdzem w parafii Zalewo był ks. Telesfor Perehuda skierowany do pracy przez Administratora Apostolskiego ks. Teodora Benscha w maju 1946 roku. Następcą ks. Telesfora Perehudy był ksiądz Piotr Żarnowski, który przybył do parafii Zalewo w 1948 roku i pracował tam do 1949 r. Kolejnym proboszczem w Zalewie został ks. Jan Ostrowski, pochodzący z Diecezji Warszawskiej i pozostawał tam do 1957 roku. Ksiądz Jan Ostrowski był ostatnim kapłanem dojeżdżającym z Zalewa do Jarnołtowa, bowiem już w 1950 r. jarnołtowską parafię objął ks. Lucjan Szymański (ur. 28 grudnia 1914 r., święcony 27 kwietnia 1941 r., zmarł w Jarnołtowie 17 maja 1951 r.). Po nim posługę pełnił ks. Antoni Szubski, noszący wcześniej nazwisko Leitholc; na początku 1954 r. został przeniesiony do parafii w Butrynach. 19 kwietnia 1954 r. proboszczem parafii Jarnołtowo mianowano księdza Włodzimierza Boziuka (ur. 25 maja 1913 r. w Żółtańcach. pow. Lwów, zm. 28 lipca 1969 r.). Ks. Boziuk po ukończeniu Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu został wyświęcony w 1937 r. jako greckokatolicki duchowny. W ramach akcji „Wisła” przesiedlony do północno wschodniego rejonu Polski, inkardynowany do diecezji warmińskiej, pełnił początkowo posługę duszpasterską w obrządku rzymskokatolickim, a później w obrządku wschodnim. Do Jarnołtowa przybył z Bań Mazurskich, gdzie był administratorem samodzielnej placówki duszpasterskiej z prawami wikariusza-współpracownika parafii w Węgorzewie i Gołdapi. Proboszczem w Jarnołtowie pozostawał do 27 lipca 1957 roku, kiedy to przeniesiono go na administratora parafii w Węgielsztynie. Ostatnie lata życia spędził jako duszpasterz parafii greckokatolickiej w Reszlu. Zmarł w Mrągowie 28 lipca 1969 r., ale pochowano go w Baniach Mazurskich.
W 1957 r. proboszczem w Jarnołtowie na długie lata został ks. Roman Przybyłowicz (ur. 5 lipca 1908 r. w Libuszy k. Biecza, zm. 15 stycznia 1976 r. w Jarnołtowie). Ks. Przybyłowicz święcenia kapłańskie przyjął 20 lipca 1941 r. w Krakowie. Na Warmię przybył w 1949 r. i początkowo powierzono mu parafię w Babiaku, a dopiero w 1957 r. Jarnołtowo. Dzięki jego staraniom zmieniono wystrój wewnętrzny i zewnętrzny budynku kościoła, dostosowując go do nowych potrzeb po przejęciu go od ewangelików. Formalnie parafię reerygowano dopiero w roku 1962. Ks. Przybyłowicz posługę w jarnołtowskiej parafii sprawował do chwili śmierci w 1976 roku.
Funkcję organisty i niektóre zadania kościelnego w pierwszym okresie wykonywał Wacław Knapiński, a później Margalski.
Przy drodze w kierunku Zalewa za plebanią kolejne budynki zajmowali, po stronie prawej: Jan Wicepolski, w budynku tym mieścił się też punkt skupu mleka zwany „zlewnią” (dziś nr 22); Stanisław Moszczyński; Czesław Śladowski; Hieronim Meller; Ludwik Borys; Władysław Wybieradzki; Andrzej Bochno; Mikołaj Sajko; Mikołaj Pokińcocha; Aleksander Meller; Zenon Kucharek (dziś nr 37); po stonie lewej: Teofil Czyżów; Józef Patalon (dziś nr 29); Konstanty Kubicki; Stanisław Kosowski; Feliks Steckiewicz (dziś nr 36). Od szosy tej w lewo odchodzi polna droga, przy której usytuowane są cztery gospodarstwa zamieszkałe wówczas przez: Bogusława Kosowskiego, Stefana Uselisa, Mariannę Uselis i Antoniego Rodziewicza (dziś nr 48). Natomiast przy szosie w kierunku Bart mieszkali, po stronie lewej: Józef Patalon; Jan Marchlewicz (dziś nr 38); Kazimierz Klocek; Piotr Szczepkowski; po stronie prawej: Marcin Meller; Stanisław Kleszcz; Czesław Fiedosiuk (dziś nr 43).
Idąc drogą od ówczesnej szkoły w kierunku pałacu mija się budynki, w których mieszkali: Kazimierz Prokpoczuk i Stanisław Meller; Maksymilian Żelaziński; Gehrmann; Mikołaj Makar; Dymitr Katerczak; Stefan Jarmołowicz (budynek nad stawem, dziś nr 62); Dymitr Paluch; Grzegorz Smerecki; Jan Kurenda; Michał Kurenda (budynki w pobliżu pałacu zasiedlone zostały dopiero w 1949 roku). Ostatnie obejście (dziś nr 66) przylegało do posesji pałacu, który w 1947 r. okresowo gościł nowo zorganizowaną w Jarnołtowie szkołę, a od 1949 r. przeznaczono go na obiekt gospodarczy. Za przypałacowym parkiem prowadzi droga w kierunku „dębu Jagiełły” i Kadzi, przy drodze tej mieszkali kolejno: Tadeusz Szeluga, Antoni Cuszyński, Stanisław Szymański i Roman Stefański (obaj we wspólnym budynku) oraz Lucjan Wolicki (dziś nr 71). Natomiast przy drodze od przypałacowego parku w kierunku Jarnołtówka (wówczas Małego Jarnołtowa) mieszkali kolejno: Przewoźny; Andrzej Górniak (dziś nr 73); Helga Gringel (od 1958 r. – Stanisław Ostrowski); Leon Żuk; a przy trakcie polnym w kierunku Budwit, poczynając od skrzyżowania: Andrzej Mańko, Wacław Tarajda (dziś nr 77), Czesław Wysocki i jako ostatni Czesław Gawan (dziś ostatnie budynki – na szkicu jako nr 79, już nie istnieją).
Urząd sołtysa w pierwszym powojennym dwudziestopięcioleciu sprawowali kolejno panowie: Stefan Dulęba, Hieronim Meller, Stanisław Kilimon, Czesław Pawlicki.
Zaznaczyć należy, iż ówczesne drogi z centrum Jarnołtowa w kierunkach: Zajezierza, Jarnołtówka, Budwit i Kadzi były traktami polnymi. Natomiast droga od dzisiejszego numeru posesji 54, przez centrum wsi do Bart była utwardzona otoczakami granitowymi (głazami tworzącymi tzw. bruk), zaś odcinki w kierunku Zalewa i Wielkiego Dworu były utwardzone ubitym tłuczniem kamiennym. Wszystkie gospodarstwa, już w okresie przedwojennym wyposażone były w energię elektryczną, część z nich posiadała wodę bieżącą z własnych ujęć. Do wsi dochodziła też linia telefoniczna.
Warszawa, lipiec 2014 r.
Zbigniew Jerzy Woś
ZAŁĄCZNIK