Kreki należały długi czas do właściciela von Oertzen jako Folwark należący do Sasin. Po tym jak Herr Bade z Meklenburgii wydzierżawił w roku 1865 dwa folwarki, Protajny i Kreki na 14 lat i przebudował dom dworzanina i owczarza na własny dom mieszkalny, jesienią w roku 1878 również pochodzący z Meklenburgii Johann Schulz odkupił Kreki od Pana von Oertzen-Sassen. Ponieważ około roku 1800 na większą część Krek przypadał las, który od polany leśnej aż do granicy Budwit i Połowit został wycięty, musiano najpierw wykarczować pozostałe pnie i korzenie. Johann Schulz prowadził wprawdzie gospodarstwo dalej tak, jak je przejął, zatrzymał dalszą hodowlę owiec, ale zlikwidował hodowlę buhajów zarodowych. A na to miejsce wstawił krowy i konie do produkcji i dalszej hodowli. Utrzymanie trzody chlewnej było jeszcze bardzo małe. Budynki wtedy były jeszcze pokryte trzciną i były narażone na pożary. Po tym jak owczarnia i obora spłonęły po uderzeniu pioruna, a później przez podpalenie spłonął budynek mieszkalny dla siedmiu rodzin i przez przejście ognia na stodołę – zostały wszystkie te obiekty odbudowane i pokryte dachem masywnym. W tym samym czasie rozebrano i postawiono na nowo byłą stodołę folwarczną z dwoma sąsiekami i dwoma klepiskami.
Powierzchnia Krek była bardzo zróżnicowana, pagórkowata z pochyłościami i wyrwiskami. Znaleźć można było piasek i żwir, a w wyrobiskach pokłady gliny. Na obniżonych terenach znajdowały się łąki torfowe, do których odwodnienia trzeba było kopać głębokie rowy. A one znów utrudniały żniwa i uprawę. Położenie Krek na wysokości 110 do 134.4 m nad poziomem morza i na powierzchni 216.66 ha było warunkiem czystej i dobrej uprawy oraz osiągania wysokich plonów.
Również najstarszy syn zmarłego w 1890 roku Johanna Schulza, który to w imieniu wszystkich spadkobierców przejął dalsze prowadzenie gospodarstwa, był dobrym rolnikiem. Po pewnym czasie zlikwidował on stado owiec. Zwiększył za to mocno stado koni, rozszerzył i ulepszył ich hodowlę. To samo dotyczyło też poszerzenia ilości bydła mlecznego oraz wychowu jałówek. Przebudowa owczarni dla młodego bydła oraz dobudowanie nowej świniarni zapoczątkowało hodowlę trzody chlewnej w Krekach. Również i ten właściciel musiał spalony czterorodzinny budynek odbudować i rozbudował go dla sześciu rodzin. Starą bryczkarnię rozbudował na stajnię dla następnych dwunastu koni roboczych, z basenem na wodę oraz stodołę z halą sieczkarnianą, z czterema stanowiskami dla klaczy ze źrebakami i z kojcami dla koni. Również jego dom mieszkalny otrzymał nowe pokrycie dachu. W tym czasie wyborowana studnia artezyjska. której pompa była napędzana jeszcze przez zaprzęg konny wpadła w muł i wyborowano nową studnię głębinową na łące źródlanej. Później zamontowano do niej pompę o napędzie elektrycznym. Kreki były bogate nie tylko w wodę, ale i w kamienie. Dużą ilość metrów sześciennych kamieni została nie tylko sprzedana, ale użyto je także do ułożenia bruku na podwórzu całego folwarku, ułożono rynsztoki, a także użyto je do poprawienia dróg. Krótko przed wybuchem I wojny światowej utworzono w Połowitach Spółke Melioracyjną, do której Kreki też przystąpiły.
W kolejnych latach aż do roku 1924 dopasowywano działalność gospodarczą do ciągle zmieniających się form gospodarowania. Zaczęto stosować nawozy sztuczne, zakupiono zespół do młócenia z napędem parowym, prasę do słomy, śrutownik z silnikiem. Maszyny rolnicze zostały zastąpione przez nowocześniejsze urządzenia, a niektóre zostały częściowo rozbudowane. Powstały też pomieszczenia mieszkalne dla rzemieślników. W takim stanie znajdowała się miejscowość, gdy brat zmarłego dotychczasowego właściciela Walter Schultz, urodzony w 1878 w Ostródzie, przejmował Kreki. Do tego czasu Walter Schultz po zakończeniu kształcenia się w różnych miejscach na Zachodzie Niemiec i po zakończeniu służby wojskowej w 10-tym Batalionie Piechoty w Colmar w Alzacji został inspektorem w Drulitach. Zakupił też w 1909 roku Krosno (Krossen-Abbau) koło Pasłęka z 114 ha ziemi za niewielką sumę. To gospodarstwo zostało w 1913 roku ponownie sprzedane, Po pierwszej wojnie światowej przejął on Karwiny (Kalthof), skąd w 1924 roku przybył do Krek. Systematycznie przeprowadzana melioracja została ukończona dopiero w roku 1925-26. Dzięki zasypaniu niepotrzebnych już szerokich rowów melioracyjnych oraz dzięki wyrównaniu urwisk i podmokłych fragmentów łąk uzyskano 10 ha uprawnej roli, które wcześniej były nieużytkami. Gdy się jednak później okazało, że powstały problemy z drenażem, musiano jeszcze raz ułożyć dreny cementowe o 1.15 m głębiej. Od tej pory wszystkie połacie, przede wszystkim łąki były systematycznie odwadniane. Posiano nową trawę na łąkach i mówiono wtedy w okolicy, że Kreki są nie do rozpoznania.
Przez wieloletnie wprowadzanie ulepszeń, dodatkowych uzupełnień budowlanych, przez modernizację zakładu, przez zmiany w produkcji roślinnej i zwierzęcej powstały poważne długi na każdą morgę ( 4 morgi to 1 ha) razem ze spłatą i odsetkami po 20 Reichsmark (dzisiaj około 67, 00 Euro na 1 morgę = 268,00 Euro na hektar). Walter Schulz poradził jednak sobie z tym obciążeniem. Według jego zdania byłoby błędne zrezygnować z koniecznych inwestycji lub z kolejnych urządzeń.
Pastwiska ogrodzono przy pomocy urządzenia napinającego i dzięki temu słupki ustawiono w odległości co 8 m. Również powstały miejsca pojenia na pastwiskach. Regularne nawożenie i oraz rozprowadzanie obornika i gnojówki na pola orne pozwoliło na rozpoczęcie uprawy buraków cukrowych, a także i uprawę warzyw. Należy też na marginesie dodać, że podwórze, budynki oraz drogi zostały poprawione i utrzymane w czystym stanie.
W międzyczasie zbudowana kolej z Malborka do Małdyt i przez Kreki prowadząca droga powiatowa umożliwiająca znacznie szybsze dotarcie do stacji w Połowitach zmniejszyła odległość do Pasłęka lub do Zalewa o ok, 10 do 15 km. Podstawy do tych przedsięwzięć umożliwił Schultz dzięki przeprowadzonym niezbędnym pracom. Wiele uwagi poświęcił on też dla polepszenia stada zwierząt. Najwięcej robiono w kierunku polepszenia wydajności i formy hodowli, aby otrzymać jak najlepsze potomstwo, resztę zwierząt utuczono i sprzedawano. W 1924 roku przejęte były 34 krowy dwie wysoko cielne jałówki oraz 48 sztuk młodego bydła i cieląt. Po wypędzeniu Niemców zostało w Krekach 75 wysokowydajnych krów mlecznych w tym 10 zasuszonych (niektóre z nich wpisane w Księgę Bydła o wysokiej wydajności), 64 jałówek oraz dwa młode buhaje. Oprócz hodowli koni roboczych ciepłokrwistych, rozpoczęto też hodowlę koni pociągowych zimnokrwistych, Prawie 40 koni znajdowało się w Krekach, z których 31 musiało pozostać po ucieczce mieszkańców przed nadchodzącym frontem. Zbudowano też silos sześciokomorowy na 500 q zboża. Wydajność średnia wszystkich rodzajów zboża z ostatnich 10-ciu lat wynosiła 27 q z jednego hektara. Jeszcze w 1937 roku postawiono stodołę z desek o wymiarach 48 x 18 m z dwoma sąsiekami i sześcioma klepiskami. Zbudowano też dom mieszkalny o wymiarach 16 x 8 m, a w następnych latach zbudowano jeszcze trzy domy dwurodzinne, z których ten ostatni posiadał wspólną salę i pralnię dla ośmiu rodzin.
Pracownicy rolni w Krekach otrzymywali jako deputat (zamiast wynagrodzenia) bezpłatne mieszkanie, trzymanie krowy, lub otrzymywanie mleka, jedną morgę ziemi pod kartofle i ogród, około 34 worki zboża oraz jedną furmankę buraków jako karmę na zimę. Deputat drewna do palenia musiał być dokupywany. Wszystkie długi za budowę melioracji oraz spłaty hipoteczne uiszczono jeszcze przed ucieczką na Zachód.
Leszek Meller,
źródło: Der Kreis Mohrungen – Zapiski Waltera Schultza – Lipiec 2015